header-photo

Sztokfisz na wakacjach

Gwałtu! Rety! Nie do wiary! Dzięki wyszukiwarce ktoś niedawno trafił na mojego bloga używając frazy "sztokfisz niesmaczny". W tym miejscu muszę stanowczo zaprotestować i wysilić się na nowy wpis kulinarny. Sztokfisz jest smaczny... no dobra, powiedzmy, że jest w porządku, jeśli go dobrze przyrządzić.

Poniżej sentymentalny przepis na naszego bohatera, który opracowałem po powrocie z letnich wojaży w 2009 roku. Ja byłem w Norwegii, a sztokfisza postanowiłem wysłać w bardziej egzotyczne rejony, gdzieś w okolice Tajlandii i Sri Lanki.





Przede wszystkim należy pamiętać, że produkcja sztokfisza, czyli suszenie, to nie sztuka dla sztuki. Dzielni wikingowie przygotowywali ten specjał, by zakonserwować ryb złowione w okresie letnim. W późniejszym czas, gdy o dobry połów bywało trudno, a zapas "świeżych" ryb uległ wyczerpaniu, przystępowano do konsumpcji, nomen omen, suchego prowiantu. Obecnie znamy wiele lepszych sposobów (i niemało gorszych), by wiktuały zachowywały świeżość i zdatność do spożycia przez dłuższy okres, więc sztokfisza polecam raczej jako ciekawostkę.
By sztokfisza "odkonserwować", trzeba go namoczyć w wodzie. Sucha ryba lubi długie kąpiele, przynajmniej siedmiodniowe, i częste zmiany wody, raz dziennie - po takich zbiegach mój sztokfisz był nadal nieco twardawy, ale dzięki temu nie rozpadł się przy dalszej obróbce. Chociaż sztokfisz fenomenalnie śmierdzi (pachnie?) po otwarciu paczki, w procesie długotrwałego namaczania traci swój niezapomniany aromat.

Do przygotowania nordyckiej inwazji na Tajlandię potrzebne są:
- paczuszka sztokfisza
- paczka krewetek
- 2 szklanki bulionu rybnego
- 1 puszka mleka kokosowego
- czerwona cebula
- paczka minikukurydzy
- słodka, czerwona papryka
- świeża limonka, świeże liście kolendry
- przyprawy: sambol (mieszanka chili i sproszkowanej ryby), sproszkowana limonka
- olej

Wykąpanego sztokfisza, krewetki i czerwoną cebulę pokrojoną w piórka podsmażamy na oleju. Oczywiście sztokfisza można zastąpić dowolną inną białą rybą. Jakiś morszczuk czy inny dorsz będzie w sam raz. Gdy cebulka się zeszkli, dorzucamy paski czerwonej papryki i połówki minikukurydzy. Albo zwykłą kukurydzę z puszki - nie ma żadnych ograniczeń. Następnie zalewamy wszystko bulionem i mlekiem kokosowym. Dosypujemy przyprawy i gotujemy przez chwilę. Jeszcze tylko dekoracja ze świeżej limonki i liści kolendry. Voila!

0 komentarze: